gru 28 2005

Uzdrowienie.. z obłędu.. (narazie)


Komentarze: 2

Prownouje Go do kazdego innego pojawiajacego sie w moim zyciu ..A bylo kilku, ktorzy wyznawali uczucia.. lecz ja nie czulam nigdy nic glebszego do ktoregos z nich.. Moze to blad.. moze nie powinnambyla ich porownywac.. Moze wtedy moze byc inaczej.. Ktoregos dnia.. przestalam.. Bo poczulam ze jeszcze potrafie, ze chce.. kogos pokochac naprawde .. nie tak samo.. inaczej.. ale pokochac.. To byl dzien, w ktorym znow uslyszalam "Kocham Cie" (Równiez Maj).. Lecz to "kocham Cie" znaczylo dla mnie wiele wiecej niz myslalam.. Postanowilam sie poswiecic dla Niego.. Posiewcic moje uczucia.. ktore juz dawno pokryl gesty kurz..Zaczelam oddychac..On podal mi tlen.. Nie dał.. ale podał tlen.. niezbedy by moc zaczac czegos pragnac, by moc marzyc.. i znow poczuc.. uslyszec szybsze bicie serca.. Za to Mu zawsze bede wdzieczna.. ze przywrocil mnie do zycia.. Przwrocil mi nadzieje.. Doceniam to..

Jak "nie wiele"(?) trzeba by uleczyc chora dusze..

cloudy : :
28 grudnia 2005, 10:18
Chcialam zobaczyc jak u Ciebie wyglada. Co stworzylas lub znalazlac. (bo mam nadzieje ze na dobry blog trafilam) A tu standard. Troche mi bylo smutno. Nie dlatego ze sie zawiodlam, ale dlatego ze poprtostu kocham patrzec (i tworzyc tez, jesli nie jeszcze bardziej) No mowi sie trudno i...

zaczyna sie czytac. Zato w tej materi ktora wykorzystalas ujelas mnie strasznie. Prosze powiedz mi ze bedziesz dalej tak pisac, powiedz ze juz bede mogla tu przychodzic i sie cieszyc i smucic i czuc, poprawiac sobie humor jak i go pogarszac. Troche zbyt entuzjastycznie podchodze dzisiaj do wsztsrkiego. Wybacz. Ale wiedz ze to takie... szczere :-)
28 grudnia 2005, 09:06
Napewno nie nazwałabym tego \"niewiele\".

Dodaj komentarz